Kiedy zaczynałam swoją przygodę z własnoręcznie robionymi kosmetykami, moim największym problemem był dobór odpowiednich składników. Moje pierwsze zamówienie w sklepie z półproduktami było trochę w ciemno i na zasadzie „a może się przyda”. W praktyce czasami wyglądało to tak, że jeden składnik kończył się bardzo szybko, bo zamówiłam go za mało, podczas gdy inny stał nieużywany miesiącami, po czym przeterminowany lądował w koszu.
Problemem też było to, że kupowałam półprodukty pod konkretne przepisy i tu sytuacja była podobna - część składników okazywała się tak mało uniwersalna, że stały nieużywane, bo nie miałam pomysłu, co z nimi zrobić. Po kilku latach robienia kosmetyków zadałam sobie pytanie, jakich informacji zabrakło mi, gdy zaczynałam przygodę z naturalną pielęgnacją.
I
właśnie dlatego powstał ten post. Jeśli zastosujecie się do
moich wskazówek, uniknięcie błędów, które ja popełniłam i nie
będziecie musiały co chwila „domawiać” nowych produktów. Za
pierwszym razem kupicie wszystko, czego potrzebujecie, aby wykonać
wiele kosmetyków.
Do dzieła!
Masło
shea
- totalny must have, ponieważ świetnie nawilża, natłuszcza i
pielęgnuję skórę. Najlepsze jest nierafinowane, ale posiada
charakterystyczny zapach. Jeśli komuś nie odpowiada, można go
zawsze zamaskować olejkiem zapachowym.
Masło kakaowe – bardzo łatwo się wchłania, nawilża i ochrania skórę (jest naturalnym emolientem). Oprócz swoich właściwości, masło to ma jeszcze jeden plus, a mianowicie taki, że przepięknie pachnie. Nie sposób się mu oprzeć :).
Olej
ze słodkich migdałów – często dodawany do balsamów,
olejków dla dzieci i kobiet w ciąży (ujędrnia i przeciwdziała
powstawaniu rozstępów) oraz pomadek.
Olej arganowy - antyoksydant, ujędrnia, wygładza, zapobiega starzeniu się skóry, łagodzi podrażnienia, polecany do cery dojrzałej i wrażliwej;
Olej arganowy - antyoksydant, ujędrnia, wygładza, zapobiega starzeniu się skóry, łagodzi podrażnienia, polecany do cery dojrzałej i wrażliwej;
Olej jojoba – mój numer 1 w pielęgnacji skóry tłustej i mieszanej, ponieważ reguluje wydzielanie sebum.
Olej
kokosowy – świetny
do olejowania włosów, niezastąpiony w produktach wspomagających
leczenie zmian związanych z AZS. No i ten zapach… Jeśli
uwielbiasz kokosy, zakochasz się w nim od pierwszego wejrzenia.
Tylko nie zjedz całego, zostaw coś do kosmetyków ;).
Olej
słonecznikowy – często używany jako olej bazowy, szybko się
wchłania, jest bardzo bogaty w witaminę E, odpowiedni do każdego
rodzaju cery, zwłaszcza tłustej i mieszanej. Wielką zaletą jest
jego dostępność.
Olej
z pestek winogron – świetny do balsamów, szybko się
wchłania, idealny do cery wrażliwej, ponieważ łagodzi
podrażnienia, bardzo bogaty w witaminę E, ma właściwości
ujędrniające.
Olej
rycynowy – idealny
do błyszczyków (bo się błyszczy :)) i preparatów do demakijażu
oczu, ponieważ odżywia rzęsy i sprawia, że stają się długie i
gęste.
Gliceryna
(roślinna) - substancja
o właściwościach nawilżających, reguluje procesy prawidłowej
odnowy naskórka, idealna do przesuszonej skóry.
Kwas
hialuronowy – chyba
każdy słyszał o tej substancji, bo ostatnio kwas hialuronowy jest
bardzo chętnie dodawany do produktów przeznaczonych do cery
dojrzałej. Ja go uwielbiam i uważam, że nadaje się do każdego
rodzaju cery, ponieważ bardzo dobrze nawilża i regeneruje skórę.
D-panthenol
– ma
właściwości regenerujące, często stosowany w preparatach dla
dzieci, do włosów, do opalania i po opalaniu. Bardzo uniwersalny
składnik.
Soda
oczyszczona - to nie tylko składnik bomb do kąpieli, ale też
past do oczyszczania twarzy i dezodorantów.
Wosk pszczeli – naturalny emulgator, czyli substancja, dzięki której oleje łączą się z wodą, uelastycznia i zmiękcza skórę.
Wosk pszczeli – naturalny emulgator, czyli substancja, dzięki której oleje łączą się z wodą, uelastycznia i zmiękcza skórę.
Witamina
E – antyoksydant, nawilża, wygładza zmarszczki, przedłuża
trwałość produktów.
Konserwant
– nie
jest niezbędny do wszystkiego, ale warto go mieć, ponieważ np.
krem, do którego nie został dodany konserwant, powinien być
trzymany w lodówce i zużyty w ciągu 2 tygodniu. Tutaj wybór
pozostawiam Wam, ale nie ma się czego bać, ponieważ są
konserwanty, które są całkowicie bezpieczne.
To
teraz na zakupy, bo już wkrótce kolejny przepis na blogu :).
Chyba i ja się skusze na zrobienie jakiegoś z Twoich kosmetyków :) mój narzeczony jest uzależniony od balsamu do ciała - mam nadzieję że uda mi się go pozytywnie zaskoczyc :)
OdpowiedzUsuńA ja myślę, że Cię będzie na rękach nosił! (Chyba że już to robi ;) )
UsuńUwielbiam olejki :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe informacje, może kiedyś i ja zrobie jakiś kosmetyk
OdpowiedzUsuńU mnie zdecydowanie królują pod tym wzgledem oleje. Mam juz ich całkiem niezła kolekcję :)
OdpowiedzUsuńŚwietna ściągawka - na pewno skorzystam.
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam sama kosmetyków ale znam koleżankę która sama robi kremy i powiem szczerze były dość ciekawe
OdpowiedzUsuńUwielbiam olejki zapachowe i masełka!
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam sama ...a jak to wygląda cenowo? Opłaca się?
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak. Wychodzi dużo taniej niż zakup gotowych naturalnych i tyle samo lub trochę więcej niż kosmetyki drogeryjne, które niewiele robią dla naszej skóry, bo są pełne zapychaczy.
UsuńMnóstwo bardzo ciekawych i przydatnych informacji, coraz bardziej zachęcasz mnie do samodzielnego przygotowywania kosmetyków. :)
OdpowiedzUsuńOch, muszę sobie zapisać ten post :D Bardzo przydatny wpis :)
OdpowiedzUsuńCieszę się,że tu trafiłam. Świetny blog i wspaniałe propozycje, kilka pomysłów podpatrzyłam i zamierzam zaglądać tu częściej ;)
OdpowiedzUsuń